Wpisy archiwalne w kategorii

Samotnie

Dystans całkowity:549.44 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:31:19
Średnia prędkość:17.54 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:91.57 km i 5h 13m
Więcej statystyk

ku słońcu..

Poniedziałek, 15 maja 2017 · Komentarze(0)
Kategoria Samotnie
Poniedziałek rano. Godzina 5.00 pobudka.
Dziś wolne od pracy więc postanowiłam sobie, że pójdę na rower. Trochę kiepsko bo Adrian pracuje i muszę iść sama ale nie zamierzam w tak piękną pogodę siedzieć w domu. Szkoda dnia. No cóż, mp3 naładowana więc dam sobie jakoś radę. 
Ważne, że na dworze ciepło, słoneczko pięknie świeci, bez większego wiatru, aż żyć się chce. 
Wyjechałam z garażu około 9ej. 
Kierunek- Kłodawa, Łubianka na początek a tam postanowię co dalej.
Tak więc dalej jest jednak Karsko. Choć droga znana mi już na pamięć to wolę tak, spokojniejszą opcją niż tłuc się drogą krajową na Barlinek z tymi samochodowymi wariatami którym się zawsze spieszy i zawsze droga jest za wąska by omijać rowerzystów w bezpiecznej odległości. Poza tym, moim celem jest Barlinek i powrót do Gorzowa a to zdecydowanie za krótki dystans by tak po prostej jechać. Muszę jakoś na okrętkę :)
Do Karska jechałam dwa dni temu razem z Adrianem. Ale co szkodzi mi ją powtórzyć dzisiaj? 
Z Adrianem jak jadę to jak owca za pasterzem. Patrzę tylko gdzie on jedzie i nic nie widzę dookoła. 
Gada mi, opowiada coś, śmiejemy się... a kilometry uciekają. Widoki również. I okazuje się, że jest godzina 18-a a my jesteśmy w Gorzowie. Dziś przynajmniej na spokojnie, z oczami dookoła głowy, pooglądam sobie wszystko i wszystkich. A propo wszystkich. Na wsiach to jakby czas stanął w miejscu. Słonko grzeje. Babcie na ogródkach sobie pielą, niektóre siedzą na ławeczkach przed domkiem, jakaś babcia w chustce na głowie obserwuje świat przez okno, dziadkowie w kaloszach oglądają swoje niedawno zaorane pole,... a ja sobie tak jadę i robię za cudaka bo wszyscy na mój widok odrywają się od swoich zajęć i otwierają szeroko oczy. Ale dziś mi jest tak fajnie, że im wszystkim mówię dzień dobry a dzieciom to i nawet pomacham. A co mi tam. Niech też mają fajny dzień ;)

A przed Karskiem...

wyjątkowo mało strachliwe dziś... ;)

Poniżej propozycja trasy dla Adriana. W jednej ze wsi przez którą przejeżdżałam zauważyłam na tablicy ogłoszeń ;)
Na pielgrzymce już byliśmy więc takie zakony i kościoły pojezierza też możemy zwiedzić ;) 



Szczęśliwe gospodarstwo? Ale Gospodarze chyba nie wiedzą, że podkowa na szczęście powinna być do góry powieszona, podobnie jak słoń, który trąbę musi mieć do góry zadartą. ;) Następnym razem jak tam będę to im przewieszę ;)


Już z Rutnicy czy dopiero w Rutnicy?


Rówienko? - Gówienko :p Pierwsze skojarzenie i czy tylko ja mam takie?

No i tutaj już nasze drogi tj. sobotniej trasy z Adrianem a dzisiejszej mojej samotnej się rozchodzą. Z Adrianem pojechaliśmy na Równo, w kierunku przeciwnym do Gówienka, a ja jadę sobie na Lutówko i prosto do Barlinka.  
W Barlinku zwyczajowo już kawka na Orlenie. Chwila beztroskiego lenistwa. Mała fotka i mms po...oszedł... do tych którzy pracować muszą by bawić się mógł ktoś :) Pozdrawiam Agatkę i Adriana ;)

Powrót przez Danków do Gorzowa. 
Tutaj już zaczęłam dostawać sygnały, że w Gorzowie burza i leje ale nade mną piękne słoneczko. Kilka kropel postraszyło mnie w lesie, jak jechałam drogą na Danków i na tym koniec. Ktoś nade mną czuwa w górze, bo owszem raptem się rozpadało ale w momencie kiedy dojechałam do Lip i byłam przy samym przystanku autobusowym. 


Przeczekałam burze, oberwanie chmury, i znów cieszyłam się słońcem. Nawet nie zdążyłam "porolować fejsa" dokładnie, kiedy na nowo słońce zaczęło grzać. Pogrzałam i ja- rowerowo ku słońcu ;)

Kiedy byłam w Kłodawie, i miałam jakieś 5km do domu... dopiero zaczęło padać mi na głowę. Tak lekko. Myślę, że by mnie wcale nie zmoczyło gdybym pojechała prosto do domu. Ale tak fajnie mi się jechało tego dnia, że postanowiłam sobie wydłużyć drogę i zamiast 5 km zrobiłam 12 ;) przez Wojcieszyce, Różanki wróciłam o domu. 
Zmokłam owszem, ale na własne życzenie ;) 
Zresztą.. taki wiosenny, przejściowy, ciepły deszcz przy 22 stopniach to nie deszcz. To ulga dla ciała ;)

Endo:  https://www.endomondo.com/users/10267544/workouts/...

takie tam przed nocką..

Czwartek, 15 września 2016 · Komentarze(2)
Jako,  że dziś do pracy mam na nockę, więc postanowiłam zrobić sobie małą rundkę. Raz- dla samego tego fajnego zmęczenia które uwielbiam a po drugie i przede wszystkim by nie opędzlować całej lodówki.. Musiałam koniecznie wyjść z domu ;)
Czasu miałam niewiele bo samej bardzo ciężko się jest zmotywować i wyszłam dopiero około 11ej. 
Do 15ej mogę jeździć. Także 4 godziny mam. Do godziny 13ej w jedną stronę, o 13.00 - rower o 180* i powrót. Tak też zrobiłam z małą przerwą dla oczu nad jeziorem w Lipach. A mój punkt zwrotny wypadł właśnie w Dankowie na pomoście nad jeziorem przy mauzoleum, gdzie pozwoliłam sobie zrobić kilkuminutową przerwę. Taka moja mała zachciewajka ;)

Gorzów- Klodawa- Lipy- Danków-... Gorzów


Lipy świecą pustkami..


już po sezonie- jak przykro :(






chwila odpoczynku w Dankowie

Przyjechałam do domu kilka minut przed 15ą. Zimny prysznic, nogi na stół, maseczka na twarz, mała kawka....
I lodówka nieopędzlowana! - przynajmniej nie przeze mnie ;)

No i teraz to ja se mogę iść na nockę :)

polne kilometry

Wtorek, 21 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria Samotnie
Mam wolny dzień. Bardzo chciało mi się pokręcić. Chciało ale też i nie chciało. Odkąd tworzę duecik z Adrianem nie lubię jeździć sama. A dziś Adrian nie mógł. Miałam do wyboru: albo zmarnować dzień i przesiedzieć go w domu przed telewizorem i laptopem albo wykorzystać ten dzień pożytecznie i jechać gdzie oczy poniosą.. I tu i tu samotnie. Tak więc,  decyzja zapadła: rowerem przed siebie.
Nie lubię przebijać się przez miasto więc wybrałam najkrótszą drogę- na Kłodawę. 
Mp3 na uszy i jazda. 
Gorzów - lasek - Kłodawa- Santocko- Mironice...
Gdzieś tu chyba, mijając te pola, zdecydowałam się zatrzymać i pobawić się aparatem. 
No bo po co mam się spieszyć? Po co mam się spieszyć jak mogę przysiąść i porobić zdjęcia tego co na polach. Wciąż tędy przejeżdżam, wzdycham ochy, achy, echy.. i jadę dalej.Tym razem jest inaczej. 
Było pochmurno i wydawało się, że lada chwila lunie deszcz ale na szczęście- zbawienny był tym razem dla mnie wiatr, który przegonił te czarne chmury ;)
















kot w szoku, że mnie samą, bez Adriana widzi :)


pod koniec wyszło słoneczko ;) W tym miejscu spędziłam jakieś 3 minuty obserwując jak sarenka sobie dziobie w trawie, spacerując w te i z powrotem. Zamiast wyjąć aparat ryzykując, że ją spłoszę, wolałam popatrzeć i miejsce na spokojnie już uwiecznić po jej odejściu ;) 

W drodze powrotnej oczywiście pomyliłam kierunki i zrobiłam dodatkowe kółko. Ale przynajmniej wykorzystałam na maksa ten dzień zwłaszcza, że piękny był wieczór... 

endo: https://www.endomondo.com/users/10267544/workouts/...
Adrian: brak :(

po okolicy- bez i z Adrianem

Wtorek, 12 kwietnia 2016 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Miałam ochotę pójść sobie na rower. Niestety Adrian pracuje więc muszę sama. Samotnie ciężko mi się jeździ i smutno tak, ale Adrian miał do mnie dołączyć.. ;) Z tą myślą zrobiłam sobie rundkę po okolicy. ;)

Pojechałam na Łubiankę, Karsko i w las przez Okunie, Danków do Kłodawy, gdzie po pracy dołączył do mnie Adrian.  


Takie oto cudeńka spotkałam po drodze




jeszcze samotnie


Na rozdrożu w lesie przed Dankowem... 

Razem już pojechaliśmy na Chwalęcice, Marwice, Lubno, Sosny... i kółeczko do Gorzowa ;)
Po drodze myjnia ;)

rowerek musi lśnić....


butki także ;)

https://www.endomondo.com/users/10267544/workouts/704918766

wałem do Świerkocina..

Wtorek, 5 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Zapowiadali piękną pogodę, Od jutra miało się ochłodzić. Musiałam wykorzystać ten dzień, mimo, że byłam po nocce.
Było tak cieplutko i fajnie. ;)
Pojechałam na Ulim, Dzierżów do Kołczyna by tam wskoczyć na wał i przez Nowiny Wielkie ile sił w nogach wyjechałam na przeciw Adrianowi, który w Łupowie dołączył do mnie. ;)


nie miałam co fotografować a chciało mi się, więc zrobiłam fotkę sobie ;)


koń zaskoczony, że na wale kogoś widzi








wiosna ;)


gdzieś w polu... Wszędzie wejdzie! 

trasa: https://www.endomondo.com/users/10267544/workouts/700210951
Adrian: http://robak88.bikestats.pl/1450696,Troche-pokrecic-przy-slonecznej-pogodzie.html

samotnie byle pokręcić ..

Piątek, 18 września 2015 · Komentarze(2)
Kategoria Samotnie
Uczestnicy
Dziś wyjątkowo samotnie. Dzień wolny w pracy, pogoda ładna (jeszcze)... trzeba więc wykorzystać. Niestety Adrian pracuje także pozostała mi mp3ka na uszy i w drogę. Obrałam sobie drogę wałem na Świerkocin. W międzyczasie zmieniłam swoją trasę i zjechałam z wału na Koszęcin czy jakoś tak, dalej na Dzierżów, Prądocin, potem znowu Dzierżów bo z tego Prądocina nie wiedziałam jak wyjechać... gubiłam się przecież. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło... Zwiedziłam Prądocin ;)
Jazda spacerowa. Wolniutka. Relaksacyjna. Dziś - Jechałam i Pachniałam... :) o!
i takie zdjęcia pstrykałam :)





























To tyle mojej samotnej wędrówki,
bo udało mi się namówić Adriana i w drodze powrotnej dołączył do mnie ;)
Także Jenin- Racław- Baczyna-.... Gorzów już bez mp3 i cudacznych zdjęć ale za to w fajnym, Adrianowym towarzystwie.. :)

trasa: http://app.endomondo.com/workouts//603972587/10267544