Wpisy archiwalne w kategorii

XI Pielgrzymka Rowerowa

Dystans całkowity:615.96 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:38:20
Średnia prędkość:16.07 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:76.99 km i 4h 47m
Więcej statystyk

Pielgrzymka - etap VIII - Gorzów Wlkp.

Niedziela, 12 lipca 2015 · Komentarze(1)
Uczestnicy
W prawdzie pielgrzymka się zakończyła, ale nie dla nas. Ludzie rozjechali się do domów, my ciągle pozostawaliśmy w Rzepinie. Plany się pozmieniały, więc mieliśmy cały dzień, aby spokojnie wrócić do Gorzowa.

O godzinie 9 przybyły rowery. Adrian zajął się ich przygotowaniem, pożegnaliśmy się z księdzem proboszczem i można było ruszać. Chcieliśmy pokręcić się nieco po okolicach Rzepina, a potem się zobaczy.


Gdzie by tu pojechać?


Takiego fajnego psiaka spotkaliśmy przy sklepie.

Wybór padł na Dąb Piast. Niebieski szlak rowerowy ułatwił dotarcie, a także powrót do miasta.






Paaaaa, jaki duży.



Powrót tą samą drogą, którą dotarliśmy do Rzepina pierwszego dnia pielgrzymki byłby za prosty. Szybkie spojrzenie na mapę i zapadła decyzja - trasą R1 jedziemy do Lubniewic.


Hie, hie :)


Lubień i dwór klasycystyczny, a raczej co z niego pozostało.







W Lubniewicach zagościliśmy na nieco dłużej. Odbywały się tam zawody Zachodniej Ligi MTB. Spotkaliśmy także znajome twarze z pielgrzymki. Potem zaczęło padać i tak w strugach deszczu dojechaliśmy do samego Gorzowa. Tak zakończyła się pierwsza rowerowa pielgrzymka w moim życiu.

http://app.endomondo.com/workouts/559664823/10267544

Robak88: http://robak88.bikestats.pl/1354105,Pielgrzym-powrot-do-domu.html

Pielgrzymka - etap VII - Częstochowa

Sobota, 11 lipca 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Jasna Góra widoczna już w naszych głowach. Pozostało parędziesiąt kilometrów i nie ma opcji, aby tam nie dotrzeć. Z rana każdy z nas otrzymał pamiątkową koszulkę. Kilka przystanków i w tym jeden przy krzyżu na parkingu leśnym. Tam przywdzialiśmy koszulki, pamiątkowe zdjęcia, podziękowania i można ruszać dalej, bo Częstochowa tuż za zakrętem.


Ufff, nieco gorąco się robi.


Prawie jak Titanic.


Pamiątkowa koszulka.


Gosia, no chodź...


Grupa numer trzy. Ta najfajniejsza.


Zgrana ekipa. Gosia, Gosia i Adrian.



W Częstochowie najpierw udaliśmy się do Bazyliki Archikatedralnej. To właśnie tam spotkali się wszyscy rowerzyści przy okazji X Jubileuszowej Ogólnopolskiej Pielgrzymki Rowerowej.











Kilka zdjęć z wnętrza bazyliki:


Ktoś przysypia?


Nieprawda ;p















Nie mogło zabraknąć pamiątkowej fotki towarzystwa z Rzepina:



Potem już jedną, zwartą grupą udaliśmy się na Jasną Górą. Kilkaset rowerzystów ruszyło na raz. Widok niesamowity.







Chwila wolnego czasu, więc nie było szans, abyśmy nie zwiedzili Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej. Gdzie my nosa nie wetknęliśmy?








Już znalazł wodopój.


Już znalazł księgę, gdzie można się wpisać.









Odwiedziliśmy muzeum, liczne wystawy. W sumie gdzie tylko chcieli nas wpuścić. Wszędzie tylko zakazy, zakazy, zakazy. Phi... nas one nie dotyczą ;p








Udało się też zgarnąć romantyczną książeczkę. Będzie na dobry sen.















Niestety w Częstochowie nie zostajemy na dłużej. Po mszy świętej pora zapakować rowery do busów, siebie do autobusu i ruszać w drogę powrotną do Rzepina. Za mało czasu, aby zobaczyć wszystko. Stanowczo za mało. Niedosyt pozostał, ale pewnie nadrobimy to w przyszłości.



Około godziny 2 w nocy meldujemy się przy kościele w Rzepinie. Tam się okazuje, że nasze rowery zapakowane zostały nie do tego busa i aktualnie są w pobliżu Nowej Soli. Będą dopiero jutro rano. Ksiądz proboszcz przygarnia nas na plebanię i tam spędzimy noc. Plan nocnego powroty do Gorzowa Wielkopolskiego nie za bardzo wypalił. Jednak nie ma tego złego, co na dobre by nie wyszło ;)

http://app.endomondo.com/workouts/558782254/10267544

Robak88: http://robak88.bikestats.pl/1354048,Pielgrzym-cel-osiagniety.html

Pielgrzymka - etap VI - Borki Wielkie

Piątek, 10 lipca 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Mieliśmy rewelacyjną miejscówkę na nocleg. Tuż przy ołtarzyku na wprost portretu św. Jana Pawła II. Nic dziwnego, że strasznie nam tego miejsca zazdrościli.


Komu w drogę, temu czas.

Ostatnie dni cieplutkie zamieniły się w nieco chłodniejsze. W ruch musiały pójść kurtki. Poranna msza w szopie przerobionej na kościółek (tak miejscowi muszą sobie radzić) i ruszamy dalej. Czekały nas Borki Wielkie, ostatni nocleg przed Jasną Górą.

Zdjęcia z trasy:


Modlitwa w kółeczku.




Gosia patrz, jakie trasy!!




Adrian między przerwami na kanapeczki, je inne słodkości.


Kościół w Starym Oleśnie.



Obiad mieliśmy w Domu Ojców Sercanów. Przywitali nas z otwartymi ramionami i kociołkiem zupy.





W Borkach Wielkich odwiedziliśmy miejscowych Franciszkanów. W kościele msza, potem było ognisko i czas dla siebie. Niestety nie za bardzo było co zwiedzać, więc pozostaliśmy na terenie szkoły.

http://app.endomondo.com/workouts/558461959/10267544

Robak88: http://robak88.bikestats.pl/1353714,Pielgrzym-ostatnia-noc.html

Pielgrzymka - etap V - Dębnik

Czwartek, 9 lipca 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Pora niestety pożegnać Trzebnicę oraz siostry zakonne, który ugościły nas śniadaniem. Nie zabrakło nawoływania, aby wstąpić w szeregi klasztorne. Atmosfera z rana była genialna. Ksiądz Marcin zasiadł za pianiem i była okazja nieco sobie pośpiewać.




Szczęśliwej drogi już czas,
mapę życia w sercu masz...





Dzisiejszy dystans dość skromny, a wszystko przez to, że trzeba było nieco modyfikować trasę. Ponadto złapała nas w Oleśnicy ulewa, którą trzeba było przeczekać. Schronienie znaleźliśmy w Ratuszu. Nieco wcześniej jednak odwiedziliśmy miejscową bazylikę, gdzie każdy z nas otrzymał pamiątkowy krzyżyk.







Nocleg w Dębnikach. Malutka wioska, gdzie i tak znaleźliśmy fajne miejsce na relaks przed snem.


Jak wspomniałam, dobry humor utrzymywał się od samego rana.

Tradycyjnie już ślad trasy urwany ;p
http://app.endomondo.com/workouts/557652698/10267544

Robak88: http://robak88.bikestats.pl/1352577,Pielgrzym-Niemcy-nas-nie-chca.html

Pielgrzymka - etap IV - Trzebnica

Środa, 8 lipca 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
W nocy przeszła burza, więc rano nieco chłodniej i trochę mokro. Z uśmiechami na twarzy ruszamy dalej, ponieważ Jasna Góra coraz bliżej. Plus dzisiejszego dnia - dobrze dobrane miejsca na postoje.




Jakby,że inaczej... znowu zajada.

Nocleg w Trzebnicy. Rowery zostają na terenie Sanktuarium św. Jadwigi, zaopiekują się nimi siostry zakonne. Nami też, bo zapewniły obiad no i czereśnie.




Kto, ile udźwignie.




Takie pyszne. Gosia tak mówi.


W drodze na obiad.

Po obiedzie trzeba było znaleźć odpowiednie miejsce na sali sportowej, bo tam mieliśmy nocleg. Potem zwiedzanie sanktuarium.






Czas na zadumę.








Nie mogło zabraknąć prośby do św. Jadwigi. Tekst niech zostanie tajemnicą.

Wieczorem była msza plenerowa z obrzędem umycia nóg. Potem ponownie czas wolny, który nie mogliśmy zmarnować. Ruszamy na miasto. Oj działo się, oj działo.




Już się zaczyna... planowanie.






W Trzebnicy życie toczy się jakby wolniej.

Wieczór niestety za krótki, aby zobaczyć wszystko. Miasto za duże, aby zobaczyć wszystko. Będzie okazja nadrobić to w przyszłości.

Telefon dalej się buntuje i zaledwie po 20 kilometrów ślad się urwał :(
http://app.endomondo.com/workouts/557258658/10267544

Robak88: http://robak88.bikestats.pl/1352328,Pielgrzym-prosba-do-sw-Jadwigi.html

Pielgrzymka - etap III - Ścinawa

Wtorek, 7 lipca 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Trzeci etap pielgrzymki z najważniejszym punktem dnia w postaci Sanktuarium Matki Bożej Jutrzenki Nadziei w Grodowcu. Tam mieliśmy kilkugodzinną przerwę na nabożeństwo i odpoczynek. Żeby jednak tam dotrzeć to trzeba było zaliczyć solidny podjazd.

Zdjęcia z wnętrza kościoła:











No i kilka zdjęć ze świeżego powietrza:


Zawsze wlezie w kard.


Piknikowa atmosfera.



Nocleg przewidziany został w Ścinawie, ale trzeba było pokonać kilkadziesiąt kilometrów w słońcu. Dla niektórych było to duże wyzwanie.


Wodopodawca.


Hejka


Wspólna modlitwa.

Zanim zamknęli drzwi szkoły to mieliśmy nieco czasu na częściowe zapoznanie się z miastem. Nie było opcji, aby z takiego prezentu nie skorzystać.




Gosia, ja chcę ten czołg! Ja chcę!


Dedukcja, gdzie by tu pójść?


Trochę ochłody.

Telefon się zagrzał, więc trasa podzielona, a średnia zaniżona:
http://app.endomondo.com/workouts/556700708/10267544
http://app.endomondo.com/workouts/556699247/10267544

Robak88: http://robak88.bikestats.pl/1352267,Pielgrzym-kto-pierwszy-na-szczycie.html

Pielgrzymka - etap II - Sława

Poniedziałek, 6 lipca 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Drugi dzień rowerowej pielgrzymki na Jasną Górą. Jazda, jazda, jazda z większymi, czy też mniejszymi przystankami.


Złota rączka.


Plakietka z imieniem obowiązkowa.


Adrian zadowolony z siebie.

Kilka zdjęć z trasy:






Sama radość.


Czas na kanapeczki. Ciekawe, kto je robił?













Kilkugodzinny postój odbył się w Sanktuarium Matki Bożej Ucieczki Grzeszników w Wieleniu Zaobrzańskim. Był czas na spokojne zwiedzanie.










Już kombinuje, jak zorganizować wolny czas.






Karolinka od muzyki...


... w akcji.

Po dotarciu do Sławy mieliśmy dość sporo wolnego czasu, więc warto było zwiedzić miasto, a zwłaszcza miejscowe jezioro. Tak bardzo nagłośnione.


Fontanna pod osłoną nocy.


Jezioro Sławskie.


Nasi wieczorni towarzysze.


Adrian odnajduje źródełko...


... tzw. "źródełko miłości". Oj... :p

http://app.endomondo.com/workouts/555864981/10267544

Robak88: http://robak88.bikestats.pl/1352092,Pielgrzym-wszystkie-drogi-prowadza-nad-jezioro.html

Pielgrzymka - etap I - Sulechów

Niedziela, 5 lipca 2015 · Komentarze(5)
Uczestnicy
O godzinie około 2ej wyruszyłam spod garażu. Z Adrianem umówieni byliśmy na 2ą ale oczywiście się nie wyrobiłam. Częściowo przez burzę i pioruny które trzaskały kiedy ja się kończyłam pakować. Latałam od balkonu do okna modląc się w duchu, żeby przestało. Tak więc jakby nie było moje pielgrzymowanie zaczęło się już w domu, zanim na dobre się rozpoczęło. Strasznie boję się trzaskającego nad głowami nieba o czym przekonał się Adrian który dla mnie zdecydował, żebyśmy przeczekali na dworcu PKP.
Jak najszybciej trafiliśmy na dworzec i tam już było bezpiecznie. Tylko czas uciekał co mnie bardzo martwiło, bo jeżdżę znacznie wolniej niż Adrian i bałam się, że nie zdążymy do Rzepina pod kościół na godzinę 8ą.
Zdążyliśmy, :) Po drodze jakieś 6 km przed Rzepinem minął nas mój mąż z naszymi bagażami tj. Adriana torbą wielkości kosmetyczki i moim plecakiem wielkości nesesera. Ciężkie cholerstwo jak diabli ale na całe szczęście bagaże woził za nami pielgrzymami specjalny bus Pana Jasia ;)
Na początek lista obecności, otrzymaliśmy krótką broszurkę tzw. program pielgrzymki i plakietkę z imieniem coby każdy mógł do siebie po imieniu mówić.




Na początek msza. Po całej nocy nieprzespanej w kościółku ciężko było utrzymać głowę w pionie. Przyznaję bez bicia- przysnęło mi się. Starałam się być przytomna i co jakiś czas kuksańcem z łokcia Adriana też do tej przytomności zmuszałam ale w pewnym momencie nie wytrzymałam i .. usnęłam. Obudziło mnie moje chrapnięcie i Adriana szeroko otwarte oczy z wyrzutem- Ty chrumkasz!! Ojej.... nikt na to nie zwrócił uwagi ale Adrian musiał. Swojego chrapania nie słyszy to moje słuchać musi. Potem już cała pielgrzymka wiedziała, że ja w kościele chrumkam :p Opowiadał o tym wszystkim kto tylko słuchać chciał :)

Dobrze. Po mszy podział na grupy, oczywiście trzeba było zadziałać byśmy z Adrianem byli w tej samej grupie, pożegnanie z rodzinami i jazda. Grupa trzecia to nasza. Najfajniejsza oczywiście ;) Osób pielgrzymujących 72.
Już na pierwszym postoju Adrian otrzymał funkcję zamykającego grupę co wcale mnie nawet nie zdziwiło.
boooo......" .... ja wiedziałam, że tak bęęęęędzieeeeee..." :)


Adrian i jego plakietka imienna z wizerunkiem Jana Pawła II

pierwszy postój z poczęstunkiem i mnóstwo ciasta. Dla mnie wymarzona kawa których wypiłam ze trzy ;)


po posiłku, odpoczynku, wspólna modlitwa w kręgu

i w drogę
Jakieś 15 km dalej...


krótki odpoczynek w cieniu, na siedząco,


na leżąco


na pogaduchach


odpoczywając


oho...... randkując??? :)


Pan Jasiu, nasze bagaże i woda w dowolnej ilości

Następny postój na plebanii przy kościele...

Diakon Wojtek z księdzem tamtejszej parafii, Kierownik pielgrzymki z tyłu, Ola dbająca o nasze żołądki by były zawsze pełne i Jasiu opiekun naszych bagaży


Tak się bawią, tak się bawią... DU CHO WNI ;)


pierwsza awaria ale i pomoc na miejscu


zwiedzanie Kościółka


Karolinka przygotowująca nas śpiewająco do mszy


z Kulturysty na Księdza i msza


po mszy poczęstunek od którego brzuchy pękały


i w drogę- gotowi do startu

Do Sulechowa zajechaliśmy około godziny 19ej.
Nocleg zbiorowy na sali gimnastycznej. Zajmowanie miejsc i szybki prysznic, kto pierwszy ten lepszy.
Około godziny 21ej wyjście do kościoła na apel. krótki spacer po Sulechowie, powrót na karimaty, do śpiworów i spać...
bo jutro też jest dzień pełen przeżyć, wrażeń....

Długo usnąć nie mogłam. Adrian coś tam próbował notować w swoim notesiku. Inni pomału zaczynali chrapać, jeszcze inni urządzali sobie wieczorne pogaduchy tzw. szeptem ...Takie o to zalety wspólnego spania ;)

A spać trzeba. Pobudka ogólna 6.00 (ja 5.00 bo włosy muszę umyć, ułożyć, makijaż zrobić, dobrać strój na rower, biżuterię wybrać, fryzurę i takie tam ),pakowanie bagaży do busa, potem godzinki, msza, śniadanie i wyjazd.......

jutrzejszy nocleg to SŁAWA

http://app.endomondo.com/workouts/555035480/10267544
http://app.endomondo.com/workouts/555496531/10267544
ENDOMONDO mi się urwało bo upał niesamowity i komórka się wyłączyła

przyjazny i konkretny wpis : http://robak88.bikestats.pl/1351710,Pielgrzym-wstep.html