z Robakiem przez puszcze notecką
Niedziela, 27 września 2015
· Komentarze(6)
Kategoria Z Robakiem wśród ludzi
Zapowiadał się bardzo pochmurny i ponury dzień. Mimo wszystko chcieliśmy z Adrianem pójść na rower i pokręcić. Ze względu na niską temperaturę za oknem nie chciało mi się tak za szybko wychodzić z domu, ruchy miałam jakieś spowolnione i nie wyrobiłam na tą naszą godzinę wcześnie rano zaplanowaną. No i dobrze. Bo choć pochmurny dzień się zapowiadał, to kiedy później wyjechałam z domu słoneczko się pojawiło i miejscami zaczęło również pokazywać się niebieskie niebo. To będzie piękny dzień :)
Celem naszej wyprawy miała być sportowa impreza zakładowa Adriana w Gościmiu a my jechaliśmy jako kibice oczywiście, choć kto wie, czy bym się nie skusiła na jakieś wdrapywanie po drzewie gdyby było i dla publiczności.:)
Wyjechaliśmy w kierunku Santoka potem wjechaliśmy w Puszczę i przez Puszczę do Goszczanowa by stąd asfaltem do Gościmia.
Adrian tak szybko leciał siku, że nawet nie zauważył kiedy jego staruszek się położył
Kiedy Adrian załatwia swoje potrzeby, ja załatwiam swoje.
Dalej już przed Gościmiem (chyba) wpadamy w gościnę do zwierząt.
Mamy jeszcze czas do imprezy a Gościm już blisko.
Adrian to nie pies. Myślisz, że jak powiesz "daj łapę" to Ci poda "cześć"?
Nadchodzi reszta koni...
i nie tylko...;)
kozioł również przybywa ...
małe drapanko pod bródką
Wszyscy szukają swojego bezpiecznego, zacisznego miejsca... Adrian również...
można i tak :)
Najpierw wciska się do ciasnego samochodziku...
... a potem przytula się do obcej kobiety..
Adrian! chcesz o tym pogadać??? :p
Dodam, że na imprezę nie trafiliśmy. Przemilczę ten fakt i ominę powód bo przecież nie wkopię kolegi, że pomylił miejsca. Szukaliśmy imprezy na boisku wiejskim a tymczasem huczna impreza przy fajerwerkach odbywała się nad pięknym jeziorem w ośrodku wypoczynkowym.
Błądziliśmy, błądziliśmy, w końcu daliśmy spokój i co by nie zmarnować dnia obraliśmy powrotny kierunek do domu trochę go urozmaicając.
Tutaj padła decyzja- jedziemy do Goszczanowa na ścieżkę leśną którą już raz nie udało nam się przejechać do końca.
Docieramy do rezerwatu, gdzie robimy sobie małą przerwę pod sympatyczną wiatą.
5 minut dla fotoreporterów ;)
Następy przystanek już w Santoku.
Mieliśmy trochę czasu w zapasie więc postój i sesja zdjęciowa pt. UNIBIKE Trzeba wreszcie pokazać go światu ;)
Ja leżałam, siedziałam, klęczałam- jednym słowem ustawiałam aparat a Adrian ustawiał mi rower.
Nie powiem, że nie obyło się bez śmiechu co widać na poniższym zdjęciu :)
Adrian wyżej, Adrian niżej, Adrian w bok... lekko w bok, w prawo..... Adrian... w to drugie prawo......
Goooośka...!!!! :p
Tak czy inaczej sesja zdjęciowa się udała i rowerek znalazł swoje miejsce na bs :)
Tak jak mówiłam... wszyscy szukają swojego miejsca. On również :)
Jeszcze tylko rzut oka na piękno otaczającego nas świata...
w zachodzącym słońcu..
i powrót do domu....
trasa: https://www.endomondo.com/users/10267544/workouts/609220021
szukający swojego miejsca: http://robak88.bikestats.pl/1388718,Poznajac-Puszcze-Notecka.html
Celem naszej wyprawy miała być sportowa impreza zakładowa Adriana w Gościmiu a my jechaliśmy jako kibice oczywiście, choć kto wie, czy bym się nie skusiła na jakieś wdrapywanie po drzewie gdyby było i dla publiczności.:)
Wyjechaliśmy w kierunku Santoka potem wjechaliśmy w Puszczę i przez Puszczę do Goszczanowa by stąd asfaltem do Gościmia.
Adrian tak szybko leciał siku, że nawet nie zauważył kiedy jego staruszek się położył
Kiedy Adrian załatwia swoje potrzeby, ja załatwiam swoje.
Dalej już przed Gościmiem (chyba) wpadamy w gościnę do zwierząt.
Mamy jeszcze czas do imprezy a Gościm już blisko.
Adrian to nie pies. Myślisz, że jak powiesz "daj łapę" to Ci poda "cześć"?
Nadchodzi reszta koni...
i nie tylko...;)
kozioł również przybywa ...
małe drapanko pod bródką
Wszyscy szukają swojego bezpiecznego, zacisznego miejsca... Adrian również...
można i tak :)
Najpierw wciska się do ciasnego samochodziku...
... a potem przytula się do obcej kobiety..
Adrian! chcesz o tym pogadać??? :p
Dodam, że na imprezę nie trafiliśmy. Przemilczę ten fakt i ominę powód bo przecież nie wkopię kolegi, że pomylił miejsca. Szukaliśmy imprezy na boisku wiejskim a tymczasem huczna impreza przy fajerwerkach odbywała się nad pięknym jeziorem w ośrodku wypoczynkowym.
Błądziliśmy, błądziliśmy, w końcu daliśmy spokój i co by nie zmarnować dnia obraliśmy powrotny kierunek do domu trochę go urozmaicając.
Tutaj padła decyzja- jedziemy do Goszczanowa na ścieżkę leśną którą już raz nie udało nam się przejechać do końca.
Docieramy do rezerwatu, gdzie robimy sobie małą przerwę pod sympatyczną wiatą.
5 minut dla fotoreporterów ;)
Następy przystanek już w Santoku.
Mieliśmy trochę czasu w zapasie więc postój i sesja zdjęciowa pt. UNIBIKE Trzeba wreszcie pokazać go światu ;)
Ja leżałam, siedziałam, klęczałam- jednym słowem ustawiałam aparat a Adrian ustawiał mi rower.
Nie powiem, że nie obyło się bez śmiechu co widać na poniższym zdjęciu :)
Adrian wyżej, Adrian niżej, Adrian w bok... lekko w bok, w prawo..... Adrian... w to drugie prawo......
Goooośka...!!!! :p
Tak czy inaczej sesja zdjęciowa się udała i rowerek znalazł swoje miejsce na bs :)
Tak jak mówiłam... wszyscy szukają swojego miejsca. On również :)
Jeszcze tylko rzut oka na piękno otaczającego nas świata...
w zachodzącym słońcu..
i powrót do domu....
trasa: https://www.endomondo.com/users/10267544/workouts/609220021
szukający swojego miejsca: http://robak88.bikestats.pl/1388718,Poznajac-Puszcze-Notecka.html