urodziny i chrzciny za jednym zamachem..

Środa, 17 lutego 2016 · Komentarze(6)
Uczestnicy
Spotkanie pod garażem godzina 9 z minutami. Miała być 9 ale się spóźniłam, bo mi się wstawać nie chciało. Przepraszam, ale temperatura za oknem nie zachęcała do wyjścia z domu a co dopiero z łóżka. 
Jednak tego dnia, musiałam się zebrać w sobie. Nie mogłam zrobić świństwa Adrianowi i odwołać wycieczkę. Może aniołkiem nie jestem ale coś tam a'la sumienie mam... ;) 
Wycieczkę dzisiejszą planowaliśmy od dawna.
Po pierwsze - urodziny Adriana.
Po drugie- nowy rower Adriana.
Po trzecie- pierwsza jazda... czyli chrzest...
Choćby była zawieja za oknem, grad z deszczem... pod garażem stawiam się na 100% ;)

Na szczęście nie było tak źle. Przywitało nas co prawda mroźne powietrze i wiatr, ale za to słoneczko fajnie świeciło.
Niestety.. nie za długo. :(

Kierunek Lubniewice i okolice.


widok z mostu




ze swoim nowym nabytkiem 


w parku miłości 


zakochańce....


nietypowa... nie ma inicjałów...

Z Lubniewic pojechaliśmy do Jarnatowa, przez Rogi na Kołczyn..

Pałacyk w Rogach.
Adrian mówił, że zawsze zamknięty. Nie tym razem ;)
Wjechaliśmy komuś na posesje ale przynajmniej z bliska mogliśmy sobie pooglądać.
Zdjęcie mi nie wyszło, bo żeby cały pałacyk zmieścił się w kadrze musiałabym wejść na ogród, a tego Pan Gospodarz już by nam chyba nie podarował. ;)


:) solenizant ;)

Wyjeżdżając Z Rogów? Róg? zaczął padać lekki śnieg. Za chwilę rozpadało się tak, że śnieg z deszczem razem z silnym wiatrem dawał nam prosto w twarz. Chwila zastanowienia.. jak jedziemy? No i decyzja pada - do Kołczyna by tam wbić się na wał i zjechać w pierwszej miejscowości na szosę i do Gorzowa. Jak zwykle zresztą, jak każda nasza decyzja- i ta również, była słuszna "inaczej". 
5 kilometrów po wale myślałam, ze nigdy się nie skończy. A uszy i twarz mi odpadną. Wiało tak bardzo i padało tak mocno, że nie dawałam rady jechać a przez okulary to nic nie widzieliśmy. Na wał... śnieg, deszcz, silny wiatr a my na wał. Otwartą przestrzeń.  A co..? Tylko my tak potrafimy. I to nie pierwszy raz ;) Po co sobie ułatwiać życie...  jak można wszystko na odwrót.. ;p
Kiedyś Adrian powiedział, że nie będzie zaskoczony jak spadnie śnieg w momencie kiedy on sobie kupi rower. Bo przecież specjalnie kupuje na nowy sezon, żeby nie brudzić go w błocie, śniegu i uchronić go przed takimi własnie warunkami atmosferycznymi. 
Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy jak prawdziwe są jego słowa... ;)

Tak czy inaczej kiedy dojeżdżaliśmy do Gorzowa śnieg się rozpadał tak, że wyglądaliśmy jak bałwany na rowerach. ;)
Adriana rower przeszedł chrzest, wiec teraz może już będzie tylko cieplej... ;)

trasa: https://www.endomondo.com/users/10267544/workouts/...
Adrian: http://robak88.bikestats.pl/1428717,Chrzest-Nowego...


Komentarze (6)

BIEDACTWO :P

lasgosia 03:30 wtorek, 23 lutego 2016

Siła wyższa, czy nie wyższa i tak sprokurowana przeze mnie. Nie mam szans się wytłumaczyć, obronić ;p

Robak88 21:42 poniedziałek, 22 lutego 2016

Przecież intencje były dobre :) Winna siła wyższa ;)

Jorg 22:08 piątek, 19 lutego 2016

Trochę nie wyszło?? Trochę? Wyszło jak zwykle... ;p My zawsze pod wiatr... jakby innego kierunku nie było ;)

lasgosia 06:19 piątek, 19 lutego 2016

Tak. Tak, przetrwamy (też byłem na szkole przetrwania:-)). Trzeba być twardym, a nie miękkim.
A że z wałem trochę nie wyszło, cóż jakby człowiek najpierw wiedział że się przewróci to by się wcześniej położył.

Jorg 22:24 czwartek, 18 lutego 2016

Nie będzie, ale musi być cieplej. Przetrwaliśmy taki atak zimy, to wszystko przetrwamy. Z wałem nie wyszło, ale co nas nie zabije to wzmocni ;p

Robak88 19:21 czwartek, 18 lutego 2016
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa przep

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]